sierpnia 15, 2018

Słuchaj swojego serca.

Słuchaj swojego serca.

Słuchaj swojego serca

Wydawnictwo: Feeria Young
Autor: Kasie West 
Stron: 376



Kasie West jest jedną z moich ulubionych autorek, z tego powodu zawsze z miłą chęcią sięgam po jej pozycje, chcąc się zapoznać z kolejną opowieścią jaka wyszła spod jej pióra. Jeszcze ani razu mi się nie zdarzyło, bym się na jej pozycjach zawiodła. Ot, lekkie fabularnie książki, które poruszają nastoletnie życie, pierwszą miłość, młodzieńcze problemy, z którymi każdy radzi sobie na swój własny sposób. Dzięki temu książki Kasie uczą, podpowiadają swoją zawartością jak borykać się z problemami, poprzez proste przykłady łatwo do nas może trafić przekaz autorki. Pomimo faktu, że książki West są skierowane do młodszego grona odbiorców, starsi czytelnicy na pewno tutaj coś także znajdą dla siebie. 

Kate Bailey jest główną bohaterką książki „Słuchaj swojego serca”, nie przepada ona za bardzo za ludźmi, a co za tym idzie, swoje życie spędza w samotności bądź w towarzystwie swojej najlepszej przyjaciółki Alanie. Z tego powodu także ciężko jest jej się zaaklimatyzować w nowych miejscach, chociażby i nowa szkoła czy środowisko ludzi, w którym najlepiej by nie przebywała. Jednak nie ma wyboru, musi wybrać jeden z przedmiotów pozalekcyjnych jak każdy uczeń. Wraz ze swoją przyjaciółką postanawia dołączyć do ludzi, którzy tworzą podcast w szkole. Niedługo później okazuje się, że szczere i pełne sarkastyczności wypowiedzi zyskują popularność i staje się jedną z prowadzących. Staje się ona pewnego rodzaju słuchaczem, który po wypowiedziach anonimowych uczniów stara się im jak najbardziej doradzić. Jednak co jeśli na drodze stanie chłopak, w którym ona i jej przyjaciółka się zakochują? Powstaje pewien konflikt, podczas którego rady, które nie raz dawała innym nie będzie tak łatwo zastosować w swoim życiu. 

Pomimo schematyczności, jaka jest w książkach Kasie West, nie przeszkadza mi to w żaden sposób, może też i z tego powodu, że autorka potrafi to wykorzystać, przelać tak na papier, że pomimo że dostajemy wręcz kalkę głównej bohaterki z innych jej dzieł, jest to interesująca pozycja. Może też i z tego powodu, że ta postać nie jest idealna, ludzka w swojej postaci, popełnia błędy, potyka się w życiu jak każdy z nas. Z tego powodu zawsze z wielką ciekawością śledziłam losy Kate, pokazując, jak się zmaga ze swoim nastoletnim życiem. Zaś prócz niej mogliśmy poznać inne postaci, w które też dużo przelała sam autorka, nie zapominając w żaden sposób o nich, gdyż także stanowią ważny fundament, który nam ma pokazać nastoletnie życie. Bez dwóch zdań udało się to autorce, przelewając to w ciekawe dialogi i akcje, doświadczając mało dialogów, a właśnie samej akcji, dzięki czemu nie ma chwili na nudę. Z wielką przyjemnością ją wam polecam, gdy na pewno jest to jedna z pozycji w książkach, która potrafi umilić naprawdę dobrze letni czas.

sierpnia 15, 2018

Ostatnia wyrocznia.

Ostatnia wyrocznia.

Ostatnia wyrocznia

Wydawnictwo: Albatros
Autor: James Rollins
Stron: 480

„Ostatnia wyrocznia” jest piątą częścią cyklu Sigma, jaka wyszła spod pióra Jamesa Rollinsa. Na nowo zabiera nas w świat pełen niezapomnianych przygód, akcji czy nawet historii, która jest otoczką nie raz dla całej podróży, jaką muszą odbyć bohaterowie. Aby w ten sposób na nowo zawalczyć z wrogiem i unicestwić jego mroczne plany. Umysł szaleńca nie raz się zawrotny i zaskakujący, a tutaj nie tylko dostajemy świetne postacie, fabułę, a także przecudownie opisy, dialogi czy akcje, które to wszystko łączą w całość, która pochłania bez reszty. Na taką skalę przygody nie miał nawet sam Indiana Jones!

 Jednak zaczynając od samego początku, cykl, w którym znajduje się książka, jest zbiorem opowieści, których przygoda i nieustająca akcja to podstawa w tym gatunku, lecz również trzeba umieć go pisać. Samemu Rollinsowi wychodzi to idealnie, bez żadnego zarzutu wie, kiedy trzeba nadać akcji tempa, a raz stonować i stłumić płomień zagrożenia, by tylko poznać czytelnika jeszcze lepiej z całą fabułą. Sigma jest to nie tylko nazwa cyklu, ale także nazwa organizacji, która w tym zbiorze odgrywa ważną rolę. Należą do niej amerykańscy agenci, których zadaniem specjalnym jest odnajdywanie dawno zapomnianej starożytnej technologii, która by mogła zagrażać całemu światu. By później móc ją uchować przed oczyma nikczemnych ludzi, którzy mogliby to wykorzystać w złym celu. 

Na czele jednostki stoi Grayson Pierce, komandor, który swoim sprytem i odwagą nie raz dorównuje swoim filmowym odpowiednikom, chociażby jak wcześniej wspominałam Indiana Jones czy chociażby James Bonda, którzy nie raz również wpadali w wielkie tarapaty i ratowali świat. Zaś przy tym wszystkim wykazywali się swoją intelektualną i fizyczną siłą. 

Cała akcja powieści „Ostatniej wyroczni” zaczyna się od zagadkowej śmierci naukowca Arhiblada Polka, który Piercowi sam jeszcze przed ostatnim tchnieniem wręcza w ręce starożytną monetę. To skłania zespół do odnalezienia sprawcy, który odpowiada za śmierć mężczyzny, jak również odnalezienia prawdy o monecie. W ten sposób będą musieli pokonać prawie cały świat, od slamsów w Indiach aż po podróż po Ukrainie czy Rosji. Napotykając różne przeciwności losu, nie będą już jedynie walczyć o prawdę odnośnie całej tajemnicy, która coraz bardziej samego czytelnika intryguje, a nawet o własne życie, gdy walka dobra z siłami zła nie o każe się w żaden sposób łatwa. 

Książka, która wyszła spod pióra Rollinsa, zaskakuje, nie tylko pod względem tego, jak autor naprawdę kocha się bawić tym gatunkiem. On sam pokazuje ją w najlepszym wydaniu, intrygując nas, zaciekawiając do takiego stopnia, że gdy czytamy, nie wiemy, w którym momencie już za nami jest tyle stron. Również same postacie, idealnie oddają przygodowy klimat powieści i napędzają jeszcze cała historie, gdyby nie tak dobrze zbudowane postacie zapewne trudno by się to czytało. Lekkość, z jaką autor pisze, ogromnie przypadła mi do gustu i cieszę się, że mogłam przeczytać tę część cyklu, którą ja sama ogromnie wam polecam.

Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu:

sierpnia 15, 2018

Skrzywdzona

Skrzywdzona

Skrzywdzona 

Wydawnictwo: Feeria Young
Autor: Natasha Preston
Stron: 370




Każdy zapewne z nas nie raz miał tak, że czegoś zapomniał bądź to co kiedyś w jego życiu się działo stało się ulotnym wspomnieniem, o którym mogą nam przypomnieć jedynie bliscy. Jednak się nie dzieje w przypadku Scarlett, naszej głównej bohaterki, która utraciła bezpowrotnie swoje wspomnienia sprzed czwartego roku życia. Dziewczyna dzięki swojej bystrości dostrzega, że odpowiedzi rodziców w żaden sposób nie są prawda i coś przed nią samą ukrywają gdy pyta się o wydarzenia z przeszłości. Co takiego sprawiło, że za wszelką cenę chcą ukryć przed córką prawdę? 

Gdy wszystko się wydaje, że zmierza w dobrą strona, a sama dziewczyna godzi się, z tym że nie ma wyboru jak iść dalej przed siebie i nie rozkopywać swojej przeszłości. Nadchodzi przełom, gdy zakochuje się bez reszty w Noahu, chłopaku, który niedawno się przeprowadził i stara się za wszelką cenę pomóc Scarlett. W ten dochodzi do wypadku, z którego to powodu powracają dawno zapomniane wspomnienia. W tym przypadku wsparcie chłopaka okaże się błogosławieństwem, w tak trudnych chwilach, gdy jej przeszłość okazała się morczna.

„Skrzywdzona” bez wątpienia potrafi swoją fabułą wciągnąć i dać się pochłonąć akcji, jaka się toczy szybkim tempem. Jest to chyba jedyny minus tej opowieści, gdy w takiej szybkości jest nam serwowana cała historia i z tego powodu, chociażby nasza para bohaterów tak szybko zacieśnia swoje więzi. Pomimo tego na pewno z łatwością można zagłębić się w opowieść i śledzić losy naszej głównej bohaterki. Nie jest ona sama szarą myszką, co mi się podoba, gdyż zawsze z jakiegoś powodu taki typ postaci mi nie pasuje i nie raz traci się przez nie na jakości tego, co chce nam zaprezentować autor, autorka. Dzięki temu też łatwiej jest zrozumieć bohaterkę, zainteresować się jej po prostu losami. 

Na uwagę również zasługuje sam Noah, który jest dość tajemniczą i nietypową osobą. Pochodząc z wyspy, gdzie ludzie w ogóle inaczej prowadzą życie, jest wręcz zaskoczony nowinkami technologicznymi, jakimi zasypuje go nowe miejsce, wręcz nowy świat. W ten z pomocą przychodzi Scarlett, która mu pomaga to wszystko zrozumieć. Właśnie to on w późniejszym etapie książki też będzie miał duży wpływ na sam przebieg akcji, gdyż zawsze przed nami odkryje swoje nowe oblicze, a wraz z nim poznajemy prawdziwe zamiary chłopaka. 

„Skrzywdzona” na pewno jest ciekawą książką, której fabuła, która nie raz potrafi zaskoczyć, zaciekawić i wgnieść, tak by usiedzieć przy niej aż do ostatniej strony. Może nie jest to wybitnie dobra książka, ale na pewno należy do tych udanych, gdzie język w swojej prostocie oddaje najlepiej charaktery postaci i ich wiek. Na pewno ta mała nawet rzecz w moim przypadku przyczyniła się do tego, że z wielką przyjemnością wędrowałam od strony do strony, a teraz, mam okazję ją wam ogromnie mocno polecić.
Copyright © 2016 Podróż do krainy książek , Blogger