listopada 26, 2017

Gra anioła

Gra anioła
Gra anioła
Wydawnictwo: Muza
Autor: Carlos Ruiz Zafón
Stron: 608

Pisarz prześwietnej książki „Cień wiatru” ponownie nas zaprasza do mrocznej Barcelony, w której poznajemy losy następnej postaci. Jest nią David, chłopak, który od małego jest zafascynowany książkami i nie potrafi bez nich żyć. Jednak z tego powodu w domu przez swojego analfabetycznego ojca jest karany, twierdząc, że jest to strata czasu. Jednak to nie łamie chłopaka, mimo zakazów okrutnego rodzica dalej czyta lektury, traktując je jak najbliższych przyjaciół. Również jego życie nie jest obsypane kwiatami, niepowodzenie w miłości, choroba, która zebrała swoje żniwo, czy brak jakiegokolwiek sukcesu w pisaniu sprawia, że chłopak się poddaje i nie wie, co już ma zrobić, gdy jego los to ciąg niepowodzeń.

 Jednak wszystko mogłoby się wydawać, zmienia się na lepsze z propozycją napisania powieści, za którą może dostać wielkie pieniądze, które pomogą mu również wyjść na prostą. Tak się nie dzieje, a od tego momentu jeszcze bardziej życie Davida się komplikuje i zmienia bez reszty, wypełnia się intrygami, tajemnicami, groza, która przyciska do fotela i chce się jeszcze mocniej czytać następna część dziejów tego cudownego cyklu.

Miłym akcentem jest tutaj również fakt, że znów witamy do księgarni „Sempere i Synowie” gdzie stary właściciel w młodym człowieku odnajduje bratnia dusze i za wszelką cenę pomaga mu wyjść na prostą, to on się staje się jego oparciem, nadzieja na lepsze jutro co wpływa na chłopaka pozytywnie. Również relacja między Davidem a Isabel, matką głównego bohatera książki „Cienia wiatru”, która jest nam dane w tym tomie lepiej poznać. Oczarowała mnie, pokazując, jak siła przyjaźni jest wielka i dzięki niej człowiek potrafi dalej żyć, wiedząc, że może na kimś polegać, a to wszystko dzięki temu, że chciała się czegoś od młodego pisarza nauczyć. Ich dialogi miedzy sobą były pełne humor, dowcipu, wprowadzając do czerni i szarości Barcelony kolory.

Sama główna postać jest bardzo interesująco napisana, gdy czytamy z zainteresowaniem i dokładnością losy młodzieńca, dowiadujemy się, kim tak naprawdę jest, każda cecha tego chłopaka była napisana z wielką starannością. Widać, że autor, przykłada wielką wagę do tego by każda postać w jego utworach, była wyjątkową, dlatego trudno nie jest pokochać sympatią przedstawionych postaci.


Drugi tom cyklu „Cmentarzu Zapomnianych Książek” jest pod kilkoma względami bardziej wymagający, jednak to nie zabiera uroku całej książce, a wznosi ja na wyższy poziom. To, co w pierwszej części mogliśmy odkryć od razu, tutaj musimy sami dostrzec, co jest ukryte pomiędzy liniami tekstu. Następna część, na której się nie zawiodłam, a z uśmiechem na twarzy skończyłam ją, wiedząc, że był to kawałek prześwietnej opowieści, do której na pewno z wielką chęcią wrócę ponownie za jakiś czas.

listopada 19, 2017

Cień wiatru

Cień wiatru
Cień wiatru
Wydawnictwo: Muza
Autor: Carlos Ruiz Zafón
Stron: 520

„Cień wiatru” to książka w ogóle innego poziomu, w której zagłębiając się, odnajdziemy przepięknie wykreowany świat, postacie czy samą fabułę, która jest tutaj w każdy możliwy sposób dopieszczona. W żaden sposób nie koloryzuje swojej recenzji, a jedynie jestem pod wrażeniem tego, co owy pisarz stworzył, bo to, co czytałam, to było czyste arcydzieło, a nieliczne książki mogą się równać z tą pozycją. Carlos Ruiz Zafón jest z zawodu dziennikarzem, jednak mimo swojego zawodu oddał się swojej pasji do pisania książek, tworząc tym cykl powieści „Cmentarz Zapomnianych Książek”, dzięki któremu zyskał popularność i to nie bez powodu, każdy tom trzyma wysoki poziom i w żadnej chwili się nie zawiodłam, czytając pierwszą część, która wprowadziła mnie do fantastycznego świata. Jednak powróćmy do pierwszego tomu, bo to o nim mowa w tej recenzji, postaram się wam przedstawić powodu, dla których warto sięgnąć po tę książkę. 

Poznajemy w niej dziesięcioletniego chłopca Daniela Sempere, którego dzieje śledzimy od momentu, gdy jego ojciec, właściciel księgarni zaprowadza go w tajemnicze miejsce wewnątrz budynku jego pracy, odkrywa przed nim Cmentarz Zapomnianych Książek. Spośród tych wszystkich książek tato pozwolił mu na wybranie sobie jednej, by także i nadać jej w ten sposób nowe życie. Wybór Daniela trafia na powieść Juliana Caraxa „Cień Wiatru”. Chłopak, będąc zafascynowany dziełem pisarza, chce poznać inne jego utwory, jednak dowiaduje się, że jest to niemożliwe, wszystkie dzieła mężczyzny zostały spalone, a jedyny egzemplarz, jaki się zachował, jest w posiadaniu właśnie chłopca. Wraz z rozwojem zdarzeń poznajemy, że nie tylko chłopczyk jest nią ogromnie zainteresowany, lecz również tajemnicza nam osoba, która zrobi wszystko by ją zdobyć dla siebie i nie da spokoju młodzieńcowi. W tym wszystkim dochodzi jeszcze fakt, że uczepił się go inspektor, bezwzględny mężczyzna, którego nie da się lubić. Jednak najbardziej przerażającym faktem jest to, że Danielowi ukazuje się sam diabeł. 

Historia młodego chłopaka z biegiem czasu rozwija się i staje się jeszcze ciekawsza. Poznajemy jego dalsze życie, jego pierwsza miłość. Dokładnie nam dane jest również poznać jego ojca czy zatrudnionego w księgarni Fermina, który jest ciekawą postacią, w dodatku posiadającą cięty język, który nie raz idealnie komponował się w dialogi, w których uczestniczył, nadając humoru akcji i wywołując na mojej twarzy uśmiech. Czytając tę książkę, ma się wrażenie, że autor siedział nad nią wiele czasu, a każdą minute poświęcił dokładnie na dopieszczenie wszystkich co do joty zdań, jakie są w niej zamieszczone. Wraz z zagłębianie się w lekturę jest coraz trudniej się od niej oderwać.

Język, jakim się posługuje Carlos widać również przy opisie świata, jaki wykreował, gotycka Barcelona to nie miejsce, które często się spotyka w powieściach. Jednak dobrze przedstawione przez autora miejsca, wywołują zachwyt, ma się dzięki temu również tak pięknemu miejscu wrażenie, że jest się uczestnikiem tej akcji. Jakby się naprawdę stało obok i uczestniczyło w całej historii, a przede wszystkim jakby się tam żyło, sprawiając, że zapominamy o tym, że jest to jedynie zapisana historia. Jest to niesamowite uczucie, którego dawno nie czułam, czytając żadną z książek i zawsze sobie to cenie. Pobudza to naszą wyobraźnię, a ja każdym z aspektów tej książki dalej jestem niezmiernie zachwycona. 

Również i w książce nie zabrakło wątku miłosnego, który dobrze napisany tutaj, również odgrywa ważne znaczenie w opowieści. Bez której na pewno całość nie wyglądałaby tak samo. Nie oznacza to tylko, że na tym pisarz się skupia, gdy poznajemy życie Daniela. Jest tu wiele intryg, tajemnic, które swoim sposobem bycia ekscytują, chce się poznać na nie odpowiedz jak najszybciej, sama przez to śledząc uważnie akcje, by nic nie przegapić, a może i nawet samej coś wydedukować. Zemsty oraz różnej maści emocji podczas czytania również nie zabrząknęło. Jest to kunszt wśród literatury, który na pewno w mniejszym lub większym stopniu doceni tę książkę, gdy przeczyta, gdy na pewno będzie miał podobne zdanie jak ja, że jest to książka warta uwagi.

Sama jestem oczarowana pierwszą częścią, a przede wszystkim, tym z jaka starannością jest napisana. Przede mną jeszcze są części tego przecudownego cyklu, dlatego od razu po napisaniu tejże recenzji zabieram się za następna część. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę, jak drugi tom wypada na tle pierwszego, co w sobie zawiera, jak również, gdy również będę mogla ponownie się z wami podzielić swoją opinią.

listopada 18, 2017

Kochaj. 50 lekcji jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół

Kochaj. 50 lekcji jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół
Kochaj. 50 lekcji jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół
Wydawnictwo: Insignis
Autor: Regina Brett
Stron: 354

Reginy Brett nie trzeba większości ludzi przedstawiać, jest to prześwietna pisarka, która swoją treścią odmienia spojrzenie na cały świat, jak i na nasz pogląd, mogąc dzięki temu pomóc nam odnaleźć swoją drogę, czerpać w pełni z życia czy także zaakceptować samego siebie. W Polsce ukazało się już kilka z jej książek, które podbiły serca wielu czytelników. Swoim zamiłowaniem do pisania sprawia, że ciężko się oderwać od jej lektur, widać przez to, że kocha to, co robi. Często również w swoich tekstach bazuje na osobistych przeżyciach, wzbogacając tym jeszcze bardziej treść, którą chce nam przedstawić. Nie wstydzi się przedstawiać swojej przeszłości, ile sama musiała w swoim życiu przejść, żeby być tu, gdzie teraz jest. Tworząc w ten sposób różnego rodzaju rady, przestrogi, morały, z których można naprawdę wiele wynieść. Daje możliwość poznania życia na swoim przykładzie, że nie warto się nigdy poddawać i odnaleźć spokój w swoim życiu, co stara się nam przekazać w swoich utworach. Po przeczytaniu którejś z książek zmusza nas, czytelników do długich i na pewno owocnych przemyśleń, dzięki czemu jej twory zyskują jeszcze na większej wartości niż jakie dotąd dane było mi przeczytać książki.
Jednak o czym mówi jej najnowsza książki „Kochaj”? Poniekąd już sam tytuł zdradza nam, o czym będzie poświęcona treść, którą nam chce przekazać. Jest to zbiór 50 felietonów opowiadających o przeróżnych sytuacjach, emocjach, jakie w nas niekiedy siedzą, a ich brak upustu niekiedy niszczy nasze życie. Będąc swoją formą skierowana do osób, które nie potrafią się zaakceptować, pokochać, zostały przez najbliższych zranione a emocje, jakie wraz z tym idą, nami targają. Sama autorkach opowiada tutaj o sobie, o problemach z alkoholem, o ludziach ważnych w jej życiu, bądź o walce z chorobą. Mimo której nigdy nie straciła wiary, woli walki i czerpie z życia najlepsze co tylko może być, doceniając je. Dlatego powinniśmy sami sięgnąć po jej książki, by dać jej możliwość dać nas „zarazić” tak wielką wiedzą, która wpłynie na nas na pewno pozytywnie. Regina Brett jest prześwietną pisarką, pisze bez zbędnej kokieterii, rzeczy, które by tylko zniszczyły całą jej twórczość, jest w tym wszystkim również szczera, prawdziwa i nie dostrzeżemy tutaj czegoś nad wyraz wyolbrzymionego. Jest z tego, jak i wielu powodów ceniona, jak również przeze mnie samą. Dlatego z wielką radością polecam wam jej kolejną książką, jak również tym którzy jeszcze jej nie czytali po sięgnięcie jej innych dzieł, bo naprawdę warto.

listopada 16, 2017

Młody świat

Młody świat
Młody świat
Wydawnictwo: Insignis
Autor: Chris Weitz
Stron: 360

Chris Weitz przedstawia nam swoją pisarska wizje apokaliptycznego świata, w którym tylko nastolatkowie mają prawo żyć, dorośli ani dzieci tutaj nie istnieją, co sprawia, że Ci, którzy przeżyli, nie mają żadnych na to szans. Zapytacie na pewno, dlaczego ich nie mają, skoro w grupach mogą spróbować przetrwać. Z tego powodu, że gdy osiągną wiek dojrzałości, zapadają na ciężką chorobę, co skutkuje śmiercią, również nie ma tutaj mowy o tym, żeby narodziło się nowe pokolenie, seks w żaden sposób nie sprawia, że kobieta zachodzi w ciąże. Wszystko więc wygląda, jakby miało się zakończyć wielką zagładą ludzkości bez żadnej nadziei, a jednak, dzieje się inaczej. Jeden z grupy Jeffersona ma informację, które mogą ich zaprowadzić w miejsce, gdzie mogą odnaleźć lekarstwo. Jednak nikt nie powiedział, że będzie to spokojna i nie ryzykowna wyprawa, gdyż niesie ze sobą masę niebezpieczeństw. Dzikie zwierzęta, które mogą w każdej chwili zaatakować, grupy bandytów czy fanatyków, którzy są zdolni do wszystkiego, również nie dadzą im spokoju. 

Akcja zaczyna się w Nowym Jorku gdzie to Jefferson, który został przywódca grupy na Placu Waszyngtona, stara się przeżyć ciężkie chwile dla gatunku ludzkiego, jednak nic nie sprawia, że następny dzień będzie o wiele bardziej optymistyczny. Skrycie, chłopak, podkochuje się w Donnie. Żyją w świecie pogrążonym w chaosie z wiedzą, że ich życie niedługo się skończy. 

Zabrakło dorosłych, a co za tym idzie, młodzież musiała sobie sama zacząć radzić ze sprawami, które niegdyś były tylko na barkach starszych osób, musieli się nauczyć zdobywać pożywienie, lekarstwa, ustanowić zasady, które wraz z dorosłymi zniknęły, wszystko to pogrążyło świat jeszcze w większym chaosie i brak prądu czy jakiejkolwiek rozrywki to przy tym nic. 

Sama akcja toczy się z perspektywy dwóch osób Jeffersona, który widać, że jest opanowanym chłopakiem, poważnym, a przede wszystkim stara się być dojrzalszy o wiele bardziej od innych, czego również wymaga stanowisko jakie posiada. Donna zaś jest jego przeciwieństwem, szalona, energiczna, chcąca zachować swojego młodzieńczego ducha.


Styl, w jakim pisze autor, jest typowo młodzieżowy takim, jakim tylko oni jedynie się posługują, jednak również wynika to z tego, że akcja dzieje się w pierwszoosobowej narracji, dlatego ich myśli, dialogi między nimi są właśnie typowo w stylu nastolatków. Zaś sama akcja nie pozostawia złudzeń, jest ona szybka, nie ma co narzekać na powolny przebieg zdarzeń, a forma, jaką jest napisana, czyta się ją lekko i bez żadnego problemu.

Post-apokaliptyczna tematyka powoli trafia ponownie na półki, przeżywając swoją drugą świetność wśród innych książek, a jedną z tych pozycji, która warto sięgnąć i przeczytać z ciekawości jest na pewno ta książka, która ja sama wam ogromnie polecam.

listopada 15, 2017

Flirt roku

Flirt roku

❤❤ Flirt roku❤❤

Wydawnictwo: Jaguar
Autor: Jennifer Echols
Stron: 336


Jennifer Echlos serwuje nam prosta historie o dwójce bohaterów, którzy obdarzają się silnym uczuciem, jakim jest miłość. Autorka powiela znane schematy w tymże gatunku, jednak nie sprawia to, że fabuła jest płytka czy mało interesującą. Mało to dzięki swojej prostocie lektura oferuje nam lekka, przyjemna z humorem opowieść, w którą ja sama z miłą chęcią się zagłębiłam. Gdyż autorka postarała się by jej książka trafiła do serc większej ilości odbiorców. 

Przechodząc do samej fabuły, opowiada on o niezależnej dziewczynie... Tia Cruz, bo o niej mowa lubi zabawę, alkohol i filtr bez zobowiązań. Jednak tylko nie na tym się kończy, również w notoryczny sposób olewa szkołę, spóźnia się bądź nie odrabia prac domowych, które miała do zrobienia. Nie wierzy w miłość, dlatego odtrąca ją z każdej strony, gdyż pracowała za długo na miano imprezowiczki, osoby, która lubi się zabawić i dobrze wypić. 

Jednak gdy w jej życiu pojawia się nowo co przeprowadzony chłopak, o imieniu Will,  dochodzi do szeregu wielu zmian, gdy chciała się z nim zabawić, dostrzegła, że chłopak nie należy do typu, który tylko szuka przygody na jedną noc, a wręcz przeciwnie, poszukuje stałego związku, będąc ambitną i poukładana osoba, która wie czego chce w życiu. Jednak gdy Tia dała mu jasno do zrozumienia, że między nimi do niczego nie dojdzie, niebawem zobaczyła go w towarzystwie innej dziewczyny. Sprawiło to, że poczuła dotąd jej nieznane uczucie, zazdrość. 

Jennifer Echlos budując to opowiadanie, stworzyła ciekawe postacie, będące dobrze zarysowane, przedstawione w książce sprawiają, że chce się poznać ich historie, która z biegiem czasu wiele nam tłumaczy, przedstawia, dlaczego z takiego, a nie innego powodu Tia wybrała taki los. Sama akcja również nie toczy się miedzy dwójka bohaterów i ich miłością, również jest poruszony temat wchodzenia w dorosłość, akceptacji siebie czy relacji z rodziną. Nie odbiera to urokowi książki, nie sprawia, że jest ciężką, dalej zachowując swój poziom.

listopada 13, 2017

Zdobyć Rosie. Czas próby

Zdobyć Rosie. Czas próby
Zdobyć Rosie. Czas próby
Wydawnictwo: HarperCollins
Autor: Kristy Moseley
Stron: 304

„Zdobyć Rosie. Czas próby” to kontynuacja pierwszej części książki z serii  „Nic do stracenia” opowiadająca nam o dalszych losach Nate i Rosie. Są oni ze sobą razem, jednak na ich drodze pojawiają się nowe problemy, które mogą zagrozić ich związkowi, czy dadzą sobie z nimi rade? Czy nie zniszczy to ich relacji i nie stracą siebie nawet na zawsze? W tym wszystkim jednak przeszłość nie daje o sobie zapomnieć i jak wiemy, w życiu, sobie przypomni w jak najmniej odpowiednim momencie. Jednak to ma, sprawić z ich wspólne życie dobiegnie końca?

Powieść Kristy Moseley o Rosie i Nate ma swoje romantyczne i wielce radosne momenty, w których widać jak ta dwójka wielce się kocha i nie potrafi bez siebie żyć, także i metamorfozę samego Nate’a widać tutaj o wiele bardziej, stara się o nią, będąc na swój sposób romantycznym mężczyzna, który zrobi dla swojej ukochanej wszystko. Jednak mimo tej całej miłosnej otoczki autorka wprowadziła tutaj element grozy, problemy, jakie tutaj są wprowadzone, nadają historii jakiegoś tempa, akcji i na pewno nas nie raz zaskoczą dzięki temu.

Tak jak w każdej książce pisarki nie mogło tutaj zabraknąć jej genialnego poczucia humoru, który mi osobiście się podoba i pasuje do całej zawartej historii, jaką chce nam Kristy Moseley przedstawić. Bo nie mamy być czym zawiedzeni, gdy jest to dobra, a nawet lepsza część od samego pierwszego tomu tejże opowieści.


listopada 05, 2017

Drugie bicie serca

Drugie bicie serca
Drugie bicie serca
Wydawnictwo: Zielona sowa
Autor: Tamsyn Murray
Stron: 400

Drugie bicie serca nie jest zwyczajna historia, gdy porusza naprawdę ważne tematy w życiu człowieka, mówiąc o depresji, żałobie czy nawet czymś, o czym nie zawsze myślimy na co dzień, a nie raz dla innych jest to jedyna deska ratunku, by mieć normalne życie. Mowa tu o transplantacji. Trud i prace którą włożyła autorka w książkę, widać poprzez cała lektura, która jest nam dane czytać, pouczająca, wzruszającą i pełna emocji, która wzbudza w nas historia prowadzona przez dwójkę osób.

Jonny jest zwykłym nastolatkiem, no prawie zwykłym, gdy swoją większa część życia musi spędzić w szpitalu i czekać z coraz to mniejsza nadzieja na to, że uda mu się doczekać przeszczepu. Jest mu potrzebne nowe serce, jednak nic się nie zapowiada, żeby chłopak je dostał. Mimo swoich pasji, jakie ma, los zgotował mu co innego.

Lecz wszystko się zmienia wraz z dniem, kiedy dowiaduje się, że może mieć przeszczepione serce. Jest to serce Leo, brata Nimah, który w niefortunny sposób umarł na plaży i nie było dla niego żadnego ratunku, dlatego rodzice z wielką trudnością, postanowili oddać jego narządy do transplantacji.

Historia obojga młodych ludzi krzyżuje się, dowiadując się z obu stron, jak starają sobie poradzić z problemami, jakie wokół nich się piętrzą, a wobec nich nie ma ratunku, gdy chcą coś zrobić, by przeciwdziałać, temu jest tylko gorzej.

Dzięki materiałowi, jaki autorka zebrała do książki, widać jak wiele włożyła serca, żeby przekazać nam jak najlepiej tę wiedzę, prezentując ją nam w rzetelny i wiarygodny sposób, przez co mamy wrażenie jakby cala historia mogła się naprawdę wydarzyć. Warto ją przeczytać i wyciągnąć z tej lektury jak najwięcej się tylko da, gdyż nie można wobec tak bogatej opowieści przejść obojętnie. Dlatego jak tylko wam mogę, polecam ją!

listopada 04, 2017

Opowieści makabryczne

Opowieści makabryczne
Opowieści makabryczne
Wydawnictwo: Albatros
Autor: Stephen King
Stron: 64


Opowieści makabryczne zostały napisane przez wielu ludzi uważanych za króla książek grozy, Stephena Kinga, tym razem prezentuje nam odmienną formę zaprezentowania swoich powieści, gdyż jest to komiks okraszony ilustracjami Berniego Wrighstona, który wykorzystał idealną kreskę do zaprezentowania nam całej treści, wzbogacił w ten sposób dzieła samego Kinga, dając nam wrażenie, jakbyśmy się przenieśli w lata 50, czytając ów komiks.

Swoją treścią ma nam do zaprezentowania zgoła piec odmiennych opowieści w różnych to miejscach, innymi postaciami, które mają swoje powody, by działać w zamierzonym celu i nic im nie stoi na przeszkodzie, by to osiągnąć. Cała forma komiksu od pierwszej strony zaciekawia i daje nam poczuć grozę, jaka się kryje w każdej powieści. Także ciekawym zabiegiem jest to, że narrator, który swoja strona przedstawia się na początkowych stronach, to nie kto inny jak upiór, który nam towarzyszy do ostatniej strony, wcinając się w historię, jakie nam prezentuje, dodając swoje cięte komentarze, przez co książka nabiera nie raz czarnego humoru, jaki w takiej publicystyce jest na miejscu.

Tak jak mówiłam, każda z historii jest inna. Jedna z nich opowiada o tym, jak córka się mści na ojcu, jednak ten w dzień ojca, wychodzi z grobu i domaga się swojego tortu.

Inna zaś powieść zabiera nas na nagie pole, na które wylądował meteoryt, w którym skrywa się zło, czyhające tylko na ofiarę. Idealna powieść, która zawiera w sobie temat o samotnej śmierci.

Tajemnicza skrzynia? Co w niej może się kryć? Pewnego dnia znajduje ją woźny i w nie najlepszy sposób dowiaduje się, co jest w środku. Nie jeden by się trzymał od tej skrzyni z dala, a mimo to znalazł się śmiałek, który chce to wykorzystać do swoich okrutnych celów.

Sam tytuł Robale wiele już nam daje nieprzyjemnych skojarzeń, ja zaś sama nie muszę już nawet nic dodawać, z główne skrzypce grają tu robaki, które każde z nas na pewno w mniejszym lub większym stopniu obrzydzają.

Jak pozostać na fali, tytuł może nie winny jednak tego co dopuścił się mężczyzna przyprawia o ciarki, gdy się dowiedział o zdradzie żony, sam postanawia wymierzyć kobiecie i jej kochankowi kare.

Mimo grozy, jaką przedstawia nam pisarz, wraz z grafikiem, jest w niej wiele momentów, które wyciskają z nas wiele refleksji, sprawiają, że się zastanawiamy, co takiego musiało być w ludziach, że się dopuścili tak okrutnych rzeczy.

Wrócę jeszcze krótko do formy graficznej, gdyż o niej jeszcze można powiedzieć kilka slow. Ilustracje, jakie widzimy na każdej stronie, są wielce realistyczne, przez co wzbudzają jeszcze więcej w nas emocji, same kolory, w których powieść została narysowana, są stonowane, nie ma tutaj jaskrawych odcieni i nic w tym przypadku, gdy to by zabiło tylko całą treść.

Opowieści makabryczne są dla każdego, kto z wielka ochota chce sięgnąć po coś innego niż typowa książka grozy, jednak nie musi być to tylko taka osoba, jeśli ktoś lubi poczuć dreszcz emocji, warto by po nią sięgnął, co przy okazji będzie nowym doświadczeniem, gdy naszej wyobraźni pomaga również rysunek, który jeszcze tylko mocniej może w nas wzbudzić odczucia, których byśmy nie doświadczyli tylko z własną wyobraźnią.

Za egzemplarz dziękuję:


Copyright © 2016 Podróż do krainy książek , Blogger